Aktywizujące książki pobudzające dziecięcą twórczość i kreatywność.


Książki aktywizujące nie tylko bawią i sprawiają, że można miło spędzić czas, ale także mają świetny walor edukacyjny, rozwijają tak ważne i pożądane cechy jak twórczość czy kreatywność.


Prawdziwym mistrzem w tworzeniu aktywizujących i interaktywnych utworów jest Hervé Tullet- autor ponad 80 książek, w tym trzech, które chcemy Wam dzisiaj pokazać.

Co to znaczy, że książka jest aktywizująca?

Aktywizująca książka po prostu wciąga nas do zabawy! Sprawia, że bawimy się czytaniem. Aktywne czytanie nie polega na czytaniu książki od deski do deski, wsłuchiwaniu się w słowa i skupieniu tylko na treści. Aktywne czytanie to zadawanie pytań, wchodzenie w interakcje z książką. 

Książki aktywizujące mają wiele zalet, między innymi;
-pobudzają wyobraźnię, twórcze i kreatywne myślenie,
-zachęcają dziecko do czytania, idealnie sprawdzają się dla dzieci, których nie interesują tradycyjne opowieści czy wiersze,
-bawią, śmieszą i zabijają nudę,
-uczą empatii ( książki aktywizujące często wymagają od czytelnika śpiewania, głaskania, pomocy czy po prostu rozmowy),
-przekazują wiedzę w bardzo przystępny (i podstępny- dzieci nawet nie przypuszczają, że właśnie się uczą) sposób,
-sprawiają dzieciom radość dając im moc sprawczą (coś dzieje się dzięki nim).

"Kolory"- aktywizująca książka dla dzieci.

Któż z nas nie bawił się w mieszanie farb, sprawdzanie jaki kolor wyjdzie po połączeniu niebieskiego z żółtym? Kto nie próbował stworzyć swojego własnego, niepowtarzalnego koloru? A kto próbował już tego ze swoim dzieckiem? Naszym zdaniem to zabawa obowiązkowa! Wychodzi na to, że Hervé Tullet jest podobnego zdania, bo właśnie na zabawie kolorami opiera się książka "Kolory".

Tullet przygotował dla swoich czytelników dużo zadań i atrakcji, które dla najmłodszych mogą wydawać się wręcz magiczne! Dzieci mają okazję trochę namieszać w farbkach, pomazać czy poodciskać bez brudzenia rąk i... wszystkiego dookoła. Uwielbiam tę opcję i to nie tak, że nie pozwalam dziecku się brudzić. Wręcz przeciwnie. Mam w domu małego artystę, który uwielbia malować i który nie rozumie, że malowanie na pięć minut przed wyjściem do żłobka to nie jest dobry pomysł! Mam dziwne wrażenie, że książka "Kolory" i malowanie w wyobraźni nie raz uratuje mnie w takiej sytuacji! Polecamy wszystkim dzieciom, które uwielbiają kolory i zabawę nimi.





"Porysuj mnie"- aktywizująca książka dla dzieci.

Urocze kropki znane z hitu "Naciśnij mnie" powróciły! Tym razem proszą, aby je porysować. My nie jesteśmy w stanie odmówić. "Porysuj mnie" to pełna kolorów książeczka z innym zadaniem na każdej stronie. Jest tu cała masa kropek do porysowania; jedne chcą mieć kropki, inne ślaczki czy krateczkę. Autor umieścił też kilka zadań na powtarzanie sekwencji i całą masę zabaw, które idealnie sprawdzą się do ćwiczeń ręki lub do terapii ręki. Dużym atutem książki jest duża ilość stron i pracochłonnych zadań, które nie nudzą się po krótkiej chwili.




"Bitwa kolorów + bazgrolnik"- aktywizująca książka dla dzieci.

Książka składa się z dwóch części, a my sami nie możemy się zdecydować która lepsza. Obie uwalniają kreatywność, pozwalają wyżyć się artystycznie. Do tego zajmują na naprawdę długi czas. W Bitwie kolorów kolory walczą ze sobą, ale to dziecko decyduje, który wygra. Autor wykazał się bardzo dużą kreatywnością tworząc książkę, która w połączeniu z kredkami staje się przecudowną zabawką z milionem różnych możliwości.







Jeśli chodzi o bazgrolnik to muszę się bardzo hamować żeby nie wypełnić go w całości! Takie bazgranie i możliwość twórczego wyżycia się bardzo relaksuje, odpręża i odstresowuje. To idealna pozycja dla dzieci, ale i dorosłych. Tylko uwaga- uzależnia! Myślę, że w przypadku tej książki więcej są w stanie powiedzieć zdjęcia niż słowa. 

Lubicie aktywizujące książki? Co sądzicie o tych? W jaki sposób staracie się rozwijać kreatywność i twórczość dzieci?

Udostępnij:

Komentarze

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe publikacje przedstawiłaś we wpisie. Większości z nich do tej pory nie kojarzyłam, także cieszę się, że mogłam znacznie poszerzyć swoją wiedzę w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pierwszy rzut oka to książki bez szału, ale... Rany, dzieciaki je kochają. Mam wrażenie, że Tullet nigdy się im nie znudzi. Im więcej z nimi obcuję, tym pod większym jestem wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nasze dzieci pierwszy raz otworzyły te książki to po prostu zaczęła się radosna twórczość. Bawiły się przy nich świetnie i lubią do nich wracać.

    OdpowiedzUsuń